środa, 2 lipca 2008

koniec i początek

tedo już od dłuższego czasu był niespokojny. niby dobrze, ale, zawsze ale... kiedy tylko nadarzyła się okazja postanowił wybrać się w podróż w nieznane (no, może nie tak zupełnie nieznane, bo chiny już kiedyś odwiedził). tygodniowa podróż koleją, pustynie mongolii, ponad miliard skośnookich kolegów i koleżanek, rajskie plaże i ośnieżone szczyty, tętniące życiem i kolorami miasta, wioski pogrążone w 'mrokach średniowiecza'. a do tego ping pong show i mnóstwo cudownego jedzenia. oj, będzie się działo. ale bez pożegnania się nie obejdzie...

1 komentarz:

Aga i Mały pisze...

Hallo Ted,

Jak tam Moskwa? Oczywiście nie Jacek Moskwa... Wszyscy trzymają za was kciuki. Szczęśliwej ekspolaracji dróg żelaznych po drugiej stronie Uralu :-).

Mały