poniedziałek, 29 grudnia 2008

hindukusz

...czyli tam gdzie talibowie. niektorzy juz wiedza co to oznacza...

sobota, 20 grudnia 2008

tedo gania za malpkami

to ze jak w polsce, zimno?

od switu do zmierzchu

postanowlismy z tedem pokazac jak pieknie jest w bangkoku i poprowadzic czytelnikow przez swiat ulicznych rozkoszy...

na sniadanie patyczki i sticky rice maczany w ostrym maczadle

na drugie sniadanie cos pomiedzy nalesnikiem a ciastem francuskim polane slodkim skondensowanym mlekiem - mala rzecz a cieszy po drodze kolejna przekaska, tym razem w hinduskiej dzielnicy. takie male falafele. znow na ostro.
a po ostrym przydaloby sie cos slodkiego. najlepsza slodycz w calym bangkoku z nieodzownym portretem krola w tle.'a moze by tak owoc? spytal tedo. nasze azjatyckie odkrycie - jackfruit.no i jeszcze cos na przekaske - tym razem kokosowe kuleczki.a jak kuleczki, to moze jeszcze troche wody...'dawaj wontona zlodzieju!' krzyczy tedo. najlepsze hongkong style noodles spotkalismy w bangkoku. oczywiscie w chinatown... na chama jak to tedo, ale wazne, ze skutecznie.
'a lody nam jeszcze wejda?'
'no chyba, spaslaku'
'to ja chce te o smaku liczi'

wtorek, 16 grudnia 2008

niedziela, 14 grudnia 2008

tedo borutz

swieta ida jakby ktos nie wiedzial...

...ja prawie zapomnialem. na szczescie centrum handlowe w bangkoku jest na strazy prawa i porzadku i glosno wola 'kup, kup, swieta ida' (to przeciez nie szkodzi ze importowane). ale swiatynie konsumpcji maja tez swoje dobre strony...

sobota, 13 grudnia 2008

poniedziałek, 8 grudnia 2008

serpico

nie wiem skad to zamilowanie do serpico, ale na ulicach vientainu jest on rownie popularny co che. moze ktos kiedys pomyslal 'same same' i tak juz zostalo...

środa, 19 listopada 2008

wtorek, 18 listopada 2008

laos rzadzi. konkretnie, kompletnie.

wyobrazcie sobie miejsce w ktorym przez pol roku jest sierpien, a przez drugie pol lipiec. miejsce, w ktorym obcy obdarowywani sa usmiechem i pozdrowieniem. miejsce, gdzie nikt sie nie spieszy, nie denerwuje, gdzie wychodzi sie z zalozenia, ze najwazniejsze jest 'carpe diem'. a widoki... w koncu jestesmy w raju, wiec mozemy sobie pozwolic na odrobine kiczu. nawet wiecej niz odrobine. a co...

poniedziałek, 17 listopada 2008

niedziela, 16 listopada 2008

piątek, 14 listopada 2008

jazda na pace

po czyms takim tedo patrzy z pogarda na wsiadajacych do pojazdu i ciagle prosi 'na gore'...

sobota, 1 listopada 2008

piątek, 31 października 2008

czwartek, 30 października 2008

wtorek, 14 października 2008

kolejna wielka tajemnica rozwiazana!

...i kregi w zbozu moga sie schowac.

wietnamczycy lapia w wielkie sieci male zidentywikowane statki kosmiczne, wywlekaja kosmitow, a skorupy pojazdow pozostawiaja na plazy. przechwytuja nawet te ktorym wyznaczono misje 'do usa'. padalce i szubrawce. pewnie na tych amerykanckych to sie niezle oblawiaja, bo przeciez kosmici nie wysla do panstwa najwiekszej demokracji i najlepszego prezydenta byle kogo.
tedo jeszcze nie wie, co robia z kosmitami, ale ma podejrzenia, ze zaganiaja ich do sadzenia ryzu (tak sie rodzi cud gospodarczy, a nie tam jakies 'pomozecie? pomozemy.', albo 'zrobie wam druga irlandie') . tedowi sie wydaje, ze podczas swej podrozy widzial juz kilku kosmitow pracujacych na chwale komunistycznej partii wietnamu, ale zeby cos opublikowac potrzebne beda glebsze ekspertyzy organoleptyczne.
stay tuned.
ps. po wdrapaniu sie do pojazdu tedo ujrzal nic. ogolocili statek ze wszystkiego.

czwartek, 9 października 2008

dla milosnikow: teda, fotografii, automobilizmu (ewentualnie jeszcze rage against the machine)*

* niepotrzebne skreslic (jak zostanie tylko 'dla milosnikow' tez dobrze)

a jak ktos chce wiecej, niech poszpera w internecie...

tedo prizents: nasi tu byli...

poniedziałek, 6 października 2008

pozdrowienia z mielna

...ciezko sie nie ucieszyc - 500 metrow bialego piasku, temperatura: 26 stopni c, przejrzystosc wody: przynajmniej 1,6 m (niestety, przy moim wzroscie granica 'siegaj tam, gdzie wzrok nie siega' wynosi mniej wiecej tyle), i tylko ja, tedo i dwie panie w tle zbierajace kolacje...

jak wszyscy, to wszyscy...

środa, 1 października 2008

co jedza wietnamczycy w wietnamie?

i wszystko jasne. ci, co nie potrafia robic kebabow przyjezdzaja do polski i truja nas mrozona mieszanka warzywna i kuciakwciescie. nie wiem jak po odkryciu przez teda tego antypolskiego spisku wygladac beda teraz polsko-wietnamskie stosunki i jak zareaguje na to jaroslaw, brat i kot... ale to juz nie jest zmartwienie teda, ktory zajmie sie teraz tajemnica kregow w zbozu.
ps. za lada wietnamczycy
ps. ps. zdjecie slabe, ale robione w niezbyt sprzyjajacych warunkach i pod wplywem

poniedziałek, 29 września 2008